piątek, 3 września 2010

Szpachla i podkład na noc...

Powierzchnię kadłuba (różne rysy, pęknięcia i dziurki) wyrównałem szpachla epoksydową (taką zwykłą jak do samochodów).

Ledwie wyszlifowałem tę szpachlę zrobiła się duża burza - pierwszy deszcz od 2 miesięcy :-). Więc tylko szybko przykryłem Łodzię plandeką - żeby pięknie wysuszony kadłub mi nie zamókł przed malowaniem!!!

<- gotowa do malowania!


No i wreszcie MALOWANIE:


Najpierw farbą podkładową.
Kupiłem specjalną, epoksydową farbę do malowania okrętów (Epinox 77), dwuskładnikowa, gęsta szara farba, po zaschnięciu jest rzeczywiście nie do zdarcia (pomalowałem nią potem stare stalowe felgi - juz kilka zim, ani śladu korozji), troche trudna do malowania.





Malowaliśmy już po nocy, a fotki robił Jasiek telefonem komórkowym. Więc nic nie widać - ale chyba czuć nastrój... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz